Bogusław Mazur Bogusław Mazur
551
BLOG

13 grudnia 2013

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Jak co roku, 13 grudnia debatuje się o gen. Wojciechu Jaruzelskim, czy go ciągać przed sądy, czy nie. Jakoś mało komu chce się przypominać o tych byłych opozycjonistach, którzy dziś żyją w skrajnym ubóstwie, czy wręcz w nędzy

O kim mowa? O ludziach represjonowanych za swoje poglądy, wiarę, działalność jawną i podziemną. Wyrzucani z uczelni i z pracy, więzieni, internowani, poświęcający wygodne kariery i rodzinny spokój w imię walki o wolność. Tracący zdrowie i dorobek życia. Dziś często zapomnianych.
Martyrologię ubiera się słowa potwornie górnolotnie. Ale żeby zrozumieć co znaczyło być opozycjonistą w PRL to trzeba sobie uprzytomnić, że takich opozycjonistów było niewielu, czasem garstka. Mój zmarły w tym roku przyjaciel Adam Pleśnar, który już w wieku 16 lat, w 1951 r. został skazany za działalność opozycyjną, wspominał że wielu tzw. normalnie żyjących ludzi wręcz z niechęcią przypatrywało się jego działalności. Bo burzył spokój sumienia, „małą stabilizację”, oportunizm. Wspominał też, że podczas odsiadywania jednego z wyroków omal nie został uduszony przez współwięźnia - kryminalistę. Takich opowieści miał sporo.
Podobne ma wielu innych, nadal żyjących opozycjonistów. Jak też ludzi, którzy nie działali systematycznie w opozycji, tylko wzięli udział w jednej czy drugiej manifestacji. Znajoma opowiadała, jak podczas ucieczki przed ZOMO wpadła wraz z grupą manifestantów do klatki schodowej. Za manifestantami wdarli się milicjanci. Ustawili wszystkich pod ścianą. Jednego z chłopaków zaczęli okładać pałami i kopniakami. Pokrwawiony, z wybitymi zębami, z uporem charczał „precz z komuną”. W końcu wywlekli go na zewnątrz. Co się z nim stało, już się nie dowiedziała.
Tak to z bliska wyglądało. Przy czym walka z komuną nie była obliczona na życiową karierę, nikt nie przewidywał upadku bloku radzieckiego w sensownym czasie. Dlaczego więc walczyli? A może, patrząc na tych, którzy dziś są zapomniani i dożywają na głodowych emeryturach, lepiej zapytać – czy nie żałują?
Dlaczego w ćwierć wieku po obaleniu PRL polskie państwo nie zdobyło się jakąś choćby skromną pomoc dla tej niewielkiej grupy ludzi? Dlaczego dopiero teraz w Senacie debatuje się nad ustawą, która ma zapewnić taką pomoc? Nie lekceważąc problemu prawnej odpowiedzialności twórców stanu wojennego, szukajcie też odpowiedzi na takie pytania.

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura